W czasie wakacji zbiórki 3 Plutonu JS 2021 nie odbywają się.
LEOPOLD LIS-KULA
Leopold Lis-Kula (urodzony 11 listopada 1896 w Kosinie pod Łańcutem,
zmarły 7 marca 1919 w Torczynie) - jeden z najbardziej utalentowanych
polskich oficerów, posiadający stopień pułkownika.
Jego ojciec - Tomasz Kula - skromny urzędnik kolejowy, wywodził się
ze starego rodu rycerskiego Kulów - Niemstów, zaś przodkiem matki, Elżbiety
z Czaykowskich, był słynny pisarz i podróżnik, Sadyk Pasza - Michał
Czaykowski. Leopold był czwartym dzieckiem Tomasza i Elżbiety Kulów.
Kiedy dzieci dorastały, Kulowie przenieśli się z Kosiny do Rzeszowa,
gdzie łatwiej było dać dzieciom wykształcenie. W Rzeszowie, w małym
mieszkanku w domu przy ul. Przybyszowskiej, w miarę upływu lat było
coraz gwarniej i rojniej, gdyż na świat przyszła jeszcze następna czwórka
rodzeństwa.
Wychowaniem chłopca zajmowała się głównie matka, która uczyła syna umiłowania
Ojczyzny i ludzi oraz prawości postępowania. Wkrótce wraz z trójką najstarszych
dzieci Leopold uczęszczał do szkoły ludowej i II Gimnazjum Państwowego
ck, które teraz jako II LO przy ul. ks. Jałowego w Rzeszowie nosi jego
imię. Wiemy, jak Leopold uczył się w II Gimnazjum Państwowym ck. Istotnie,
był niezłym uczniem z matematyki, języka niemieckiego, geografii, historii
i gimnastyki, ale zdecydowanie słabszym z języka polskiego, łaciny i
nauk przyrodniczych.
Kiedy w Galicji nasilały się nastroje niepodległościowe, mając 16 lat
zorganizował z kilkoma kolegami tajną organizację wojskową. Po jej rozpadzie
wstąpił do skautingu. Wiosną 1912 roku, w obliczu konfliktu rosyjsko
- austriackiego o Bałkany, ożywiły się w Galicji nadzieje niepodległościowe.
Niespełna 16 - letni gimnazjalista Leopold Kula wraz z zastępem "Lisów"
szybko, w konspiracji poznaje tajniki walki podziemnej, ćwiczy szermierkę
i musztrę. Spotykają się w lasach w okolicach Głogowa Młp. i Tyczyna.
Stefan Przyboś, młodszy kolega Leopolda z gimnazjum w Rzeszowie, wspomina:
"Było z nami kilku młodych nauczycieli, którzy niegdyś służyli
w wojsku austriackim. Uczyli nas sztuki wojowania na wycieczkach szkolnych.
Podczas tych ćwiczeń najbardziej wyróżniał się Leopold Kula, uczeń klasy
piątej gimnazjum, który świetnie poruszał się w terenie, umiejąc w porę
dowodzonym oddziałem oskrzydlić nieprzyjaciela".
W 1912 roku Leopold jako jeden z pierwszych wstępuje do organizującego
się w Rzeszowie Związku Strzeleckiego w którym przyjął pseudonim "Lis".
Ta organizacja była mu bliższa, gdyż w odróżnieniu od harcerskiej, pozostającej
pod wpływami endecji, wywodzi się z idei socjalistycznych, z którymi
zapoznał się, działając w kółkach Promienistych. Zakorzenione w skautingu
dojrzałe poczucie patriotyzmu, zapał do walki i umiejętności wyniesione
z harcowania wśród pól i lasów Głogowa i Tyczyna widocznie były duże,
skoro szybko zyskał w nowej organizacji sympatię i uznanie. Zwrócił
na niego uwagę Józef Piłsudski, który jako komendant konspiracyjnego
Związku Strzeleckiego wizytował tajne manewry w okolicach Jasła. Spodobał
mu się młody strzelec z Rzeszowa, który dowodząc grupą równieśników
wspaniale przeprowadził manewr oskrzydlający. Piłsudski wyróżnił go
pochwałą przed frontem strzelców. Te właśnie ćwiczenia i pochwała Komendanta
sprawiły, że w czasie wakacji szkolnych wysłano Leopolda na tajny kurs
oficerski do Zakopanego, który ukończył z wyróżnieniem i dostał stopień
oficera strzeleckiego.
W roku 1913 komendant Związku Strzeleckiego w Rzeszowie, Rudolf Wilk,
zaproponował po odejściu Józefa Nadziei jego kandydaturę na swojego
zastępcę komendanta okręgu Związku Strzeleckiego w Rzeszowie. W Rzeszowie
mało kto przypuszczał, że spokojny i nad wiek poważny, zaledwie 16 -
letni uczeń gimnazjum pełnił w Związku Strzeleckim tak wysoką i odpowiedzialną
funkcję. Kolega Leopolda - Stefan Przyboś wspomina, że wiedziało o tym
wówczas - siłą rzeczy - niewiele osób, a jeśli coś wyróżniało młodego
zastępcę komendanta Związku Strzeleckiego, to mały karabinek, z którym
paradował niewinnie na zakończenie roku szkolnego w czerwcu 1913 roku
- ku zdziwieniu i przerażeniu nauczycieli i dyrekcji II Państwowego
Gimnazjum ck w Rzeszowie. Praktyczny egzamin umiejętności nabytych podczas
skautowych i strzeleckich ćwiczeń w okolicach Jasła, Głogowa i Tyczyna
Leopold i jego koledzy z II Gimnazjum w Rzeszowie złożyli latem 1914
roku. Strzały w Sarajewie uruchomiły w Europie machinę wojenną na niebywałą
skalę. Wojna światowa, dla każdego mieszkańca starego kontynentu okrutna
i po części nie do końca zrozumiała, dla wielu młodych Polaków była
upragnioną chwilą do walki o niepodległość. W mglisty poranek 6 sierpnia
1914 roku I Kompania Kadrowa Związku Strzeleckiego przeszła w Michałowicach
granicę zaborów austriackiego i rosyjskiego. Był to pierwszy oddział
wojska polskiego od czasów powstania styczniowego 1863 roku. 18 - letni
Leopold wyróżnia się już w pierwszych walkach pod Kielcami, gdzie dowodził
2. kompanią 5. batalionu Legionów. 9 października 1914 roku zostaje
podporucznikiem. Na akcie nominacyjnym są podpisy Józefa Piłsudskiego
i Kazimierza Sosnkowskiego. Dowodzi swoją kompanią w zwycięskich walkach
m.in. pod Krzywopłotami i Łowczówkiem. W I Brygadzie Legionów rośnie
jego sława odważnego i przewidującego dowódcy, dbającego o swoich podkomendnych.
Wiosną 1915 roku Leopold walczy ze swym oddziałem na linii Włostów i
Ożarów, a gdy I Brygada przekracza Wisłę, bierze udział w walkach na
Lubelszczyźnie. Uczestniczy w bojach pod Jaskowem, Kamionką, Kostiuchnówką,
Kamienną i Kuklą. W zgiełku bitewnym, gdzieś pod Sandomierzem, przypomina
sobie o maturze. Między bitwami zdołał się nauczyć biegle francuskiego
i przestudiował dzieła Kanta, Nietzschego i Spinozy.
W okopach uczył analfabetów i - co szczególnie zdumiewające - prowadził
klub sportowy. W trakcie działań wojennych, podczas urlopu w styczniu
1915 roku, zdał w gimnazjum w Wadowicach egzamin dojrzałości. W roku
1917 odmówiwszy złożenia przysięgi wierności władzom austriackim został
internowany. Po oficjalnym rozwiązaniu Legionów (jako poddany austriacki)
znalazł się na froncie włoskim. Po powrocie do Polski w roku 1918 zajął
się tworzeniem polskich sił zbrojnych za frontem wschodnim. W wieku
22 lat został pierwszym Komendantem Placu POW w Kijowie. Prowadził tam
walki dywersyjne. W Legionach polskich rosła jego legenda. Był ulubieńcem
Józefa Piłsudskiego, uzdolnionym dowódcą, niezwykle odważnym żołnierzem.
Powierzano mu najtrudniejsze odcinki walki m.in. na Ukrainie. Na przełomie
1918-1919 brał udział w odsieczy Lwowa przeciwko wojskom ukraińskim.
Na froncie ukraińskim odbył szereg zwycięskich bitew, co zadecydowało
o nominacji na podpułkownika. Nocą z 6 na 7 marca 1919 roku przeprowadził
na czele polskich żołnierzy atak na zajęte przez ukraińskich nacjonalistów,
zamieszkane w większości przez Polaków, miasteczko Torczyn. Po zdobyciu
Torczyna został ciężko ranny.
7 marca 1919 roku - po kilku godzinach upływu krwi zmarł w wieku 22
lat. Był jednym z najbardziej utalentowanych polskich oficerów. Pośmiertnie
mianowany pułkownikiem i odznaczony krzyżem Orderu Virtuti Militari.
Jego pogrzeb w Rzeszowie stał się wielką manifestacją patriotyczną.
Pułkownik Leopold Lis-Kula został pochowany na cmentarzu na Pobitnem.